Instrumenty komunikacji pośredniej - wystapienia publiczne i debaty telewizyjne.
Kandydaci na prezydenta w USA wykorzystywali do swych wystąpień medium jakim jest telewizja już od lat pięćdziesiątych naszego wieku. Występy polityków w telewizji ograniczone były jedynie do przemówień i wcześniej przygotowanych wywiadów. Od 1960 roku telewizyjne debaty prezydenckie stały się ważnym[1]a od 1976 roku stałym elementem kampanii wyborczej w USA.
Polegają one na udzielaniu przez zaproszonych do tego programu telewizyjnego kandydatów, odpowiedzi na trudne i niewygodne pytania stawiane przez dziennikarzy prowadzących program transmitowany na żywo. W 1992 roku w debacie prezydenckiej w USA wzięła również udział publiczność zaproszona do studia, która także mogła zadawać kandydatom pytania. W teorii kandydaci mają wolny wybór co do uczestniczenia w takiej debacie, lecz z praktyki wynika, że odrzucenie zaproszenia odbierane jest przez opinię publiczną bardzo negatywnie i przekreśla kandydata w dalszej kampanii wyborczej. Telewizyjne debaty prezydenckie spełniają często funkcję "wyrównywacza szans", polegającą na zrównywaniu pozycji kandydatów w odbiorze społecznym poprzez fakt wystąpienia publicznego w tym samym programie na tych samych zasadach. W takim programie z jednej strony mają kandydaci możliwość szerszego wypowiedzenia się na tematy ekonomiczne i społeczne, zaprezentowania swego wizerunku na tle innych kandydatów, z drugiej jednak strony muszą się liczyć z podkreśleniem przez kontrkandydatów czy dziennikarzy dotychczasowych osiągnięć a raczej ich braku. Debaty prezydenckie są "zjawiskiem synkretycznym, gdyż łączą w sobie cechy rzeczywistości politycznej, reklamy politycznej i programu informacyjnego"[2]. Dla kandydatów są okazją do darmowej reklamy, ale także niebywałym (bo prowadzonym na żywo i oglądanym przez wielomilionową publiczność) testem na odporność psychiczną, umiejętności retoryczne, zdolności przywódcze, poczucie humoru oraz umiejętności prowadzenia dyskusji, udzielania jasnych i zwięzłych odpowiedzi oraz znajomości zasad występowania przed kamerami telewizyjnymi. Dla wyborców dodatkowym (często jedynym i pierwszym) źródłem informacji o cechach rzeczywistych kandydata: dojrzałości, szczerości, prawdomówności, wiedzy, doświadczenia, elokwencji, zdolności przywódczych, stylu i poczuciu humoru. Traktowane są przez nich jako rozrywka czy nawet wydarzenie sportowe: z wygranym i przegranym. Stały się jednym z najważniejszych wydarzeń kampanii wyborczej a ich wpływ na ostateczny wynik wyborczy jest zwykle przesądzający. Jeżeli widz przekona się naocznie, że polityk radzi sobie z agresywnym dziennikarzem, czy przeciwnikiem, to staje się jasne dla niego, że tak samo poradzi on sobie w sejmie czy kierując państwem. Już po pierwszej w historii debacie J.Kennedy powiedział: "Nie ma wątpliwości nie wygrałbym, bez telewizji"[3].
W Polsce w trakcie kampanii prezydenckiej w 1995 roku debaty spotkały się według badań CBOS już z dużym zainteresowaniem wyborców[4]. Znaczenie tych debat, najlepiej jest wyrazić zmianą poparcia danego kandydata po obejrzeniu ich przez wyborców. Zadania takiego podjął się K.Pankowski[5], który na podstawie swoich i opublikowanych przez CBOS wyników badań doszedł do wniosku, że zaszły zmiany w deklaracjach wyborczych po tych debatach. Jego zdaniem najwięcej zyskał A.Kwaśniewski wśród osób niezdecydowanych wcześniej. Jednak często polscy politycy debat boją się i nie przystępują do nich wcale. M.Łań przyczynę tego stanu rzeczy widzi w przyjmowanym przez polityków błędnym założeniu, że "wyborcy i tak już ich już znają, wypowiadają się przed kamerami lub na łamach całe lata a nawet dekady, więc po co jeszcze debata"[6]. A trudno przecież o bardziej skuteczne dotarcie do wyborców niż właśnie tą drogą. Jak wynika z zaprezentowanych przeze mnie w dalszej części badań, zdaniem respondentów debaty są uznawane też za cenne źródło informacji o kandydatach.
W dzisiejszych czasach masowej komunikacji przez mass media coraz bardziej popularne stają się transmitowane na żywo programy rozrywkowe (typu talk show) z udziałem kandydatów czy gwiazd świata polityki. Zapoczątkował to B.Clinton w 1992 roku. Jego konsultant medialny tak opisywał skuteczność tego działania: "Wiemy, że chwile namiętności, osobistej refleksji i humoru robią dużo więcej dla nas aniżeli 6 sekundowe krótkie wypowiedzi w wiadomościach sieci telewizyjnych albo 30 sekundowa reklama telewizyjna"[7]. Taki występ kandydata jest z jednej strony okazją do zaprezentowania swego właściwego wizerunku, ale z drugiej strony może być negatywnym zderzeniem rzeczywistości z kreowanym wizerunkiem kandydata.
[1]26.09.1960 roku pierwsza w historii Prezydencka debata telewizyjna z udziałem J.Kennedy i R.Nixona
[2] M.Mazur, Marketing polityczny, PWN 2002, s.153
[3] T.Lis, Jak to się robi w Ameryce, Wyd. Książkowe Twój Styl sp. z o.o. Warszawa 2000, s.115
[4]Według badań CBOS obie debaty obejrzało 72% respondentów, a 88% widziało jedną z nich. W badaniach OBOP 90% wyborców twierdziło, że widziało przynajmniej jedną debatę w trakcie tej kampanii wyborczej, a 75% utrzymywało, że widziało obydwie debaty telewizyjne M.Mazur, Ibidem, s.246
[5]K.Pankowski, Wpływ debat telewizyjnych na preferencje i zachowania wyborcze w: Prognozy i wybory. Polska Demokracja '95 (red) Kolarska-Bobińska L, Markowski R. Warszawa 1997, w; M.Mazur,Ibidem, s.246
[6]M.Łań Prezydent na druciku "Brief" źródło: www.marketingwpolityce.zgora.pl/artykuly/brief5.htm
[7]B.Newman, w: M.Mazur, Ibidem, s.141